Konkurs literacki
Dziś nastąpiło rozwiązanie konkursu literackiego w konkursie na świąteczne opowiadanie. Komisja wyłoniła zwycięzców i przyznała dwa wyróżnienia. Wysiłki uczniów zostały docenione. Wszyscy biorący udział na swój sposób byli wygrani, bo podjęli się wyznaczonego zadania i ukończyli je. Zdjęcia
Oto tekst zwycięskiego opowiadania.
Natalia Młynarczuk klasa V.
„Święta Bożego Narodzenia przy magicznej choince.”
Dzień był ponury i spóźniali się goście, a ja siedziałam przy oknie i wyczekiwałam pierwszej gwiazdki. W pewnym momencie do domu wszedł tata, który pojechał po choinkę. Była fantastyczna, wysoka i gęsta. Stanęła w dużym pokoju, gdzie mieliśmy zjeść wieczerzę. Zapytałam mamy jaki kolor łańcucha będzie pasował. O dziwo, mama wcale nie miała zamiaru jej ubierać, tylko rzekła:
-Poczekamy do pierwszej gwiazdki.
Przyznaję, byłam bardzo zaskoczona. Tato również był tajemniczy, bo nie chciał wyjawić gdzie ją kupił. Choinka była nie ubrana, my już gotowi, a gości wciąż nie było. I nagle zadzwonił telefon: dzyń, dzyń!
-Halo!- odebrała mama. Okazało się, że wujek utknął w potężnym korku i nie dojedzie na czas. No nic, byliśmy zmuszeni czekać. Minęły dwie godziny i nagle: din don, din don!
-No, wreszcie są nasi goście!- wykrzyknęła mama.
-Wesołych świąt!- powitał nas uradowany wujek i zapytał: -Dlaczego choinka jeszcze nie ubrana?
-Poczekaj wszystko w swoim czasie - powiedział spokojnym tonem tata.
-Jest! –wykrzyknęłam.
- Co jest ? –zapytała mama. Odpowiedziałam: - Pierwsza gwiazda !
-Siadajmy do stołu.- zaproponował wujek.
Dania były pyszne, ale mi i tak najbardziej smakował barszcz z uszkami. A nasza choinka w dalszym ciągu choinka była nieubrana. I nagle coś na niej zaczęło migotać. Na drzewie pojawiły się kolorowe bombki oraz łańcuchy, a na samym czubku piękna i błyszcząca gwiazda.
- A prezenty?! – wykrzyknęłam.
-Wszystko w swoim czasie dziecko. - powiedział tata.
Po chwili znowu coś zabłysnęło i proszę , pojawiły się spóźnione prezenty. Spytałam się taty:
-Powiedz mi proszę, ale tak szczerze, skąd masz tę choinkę ?!
Tato podszedł i szepnął mi do ucha: - Z magicznego lasu, w którym rosną choinki spełniające życzenia. Wydawało mi się, że to bujda, ale …... – i mrugnął do mnie okiem.
To była prawda. Ta jedna choinka spełniła życzenie moich rodziców, żeby nie musieli jej ubierać w świąteczny dzień. Poza tym obdarowała nas wspaniałymi prezentami.